BLOG – PRAKTYCZNA IMPROWIZACJA
Sztuka Celebracji: Dlaczego małe zwycięstwa są paliwem dla Twojego mózgu?
Znasz to uczucie? Kończysz trudny projekt, wysyłasz ważnego maila, kończysz sesję zdjęciową albo wreszcie sprzątasz garaż. Co robisz w następnej sekundzie?
Otwierasz listę zadań i sprawdzasz, co jest kolejne.
Bez chwili oddechu. Bez uśmiechu. Z myślą: „No, w końcu z głowy. Tyle jeszcze zostało do zrobienia”.
Żyjemy w kulturze, która fetyszyzuje „Wielki Finał”. Czekamy na szampana do momentu awansu, ślubu albo przebiegnięcia maratonu. Wszystko pomiędzy to tylko „orka”, której nie warto zauważać.
To błąd. I to nie błąd filozoficzny, ale biologiczny. Ignorując małe zwycięstwa, odcinasz sobie dopływ paliwa.
W świecie improwizacji scenicznej nauczyliśmy się, że jeśli nie będziesz świętować „małych rzeczy”, nigdy nie dotrwasz do tych wielkich.
Lekcja ze Sceny: „Piątka” nawet po katastrofie
Jeśli kiedykolwiek zajrzysz za kulisy grupy impro lub przyjdziesz do mnie na warsztaty, zobaczysz dziwny rytuał.
Dwie osoby kończą scenę. Światła gasną (tzw. Blackout). Improwizatorzy schodzą na bok (na tzw. ławkę). Co robią?Przybijają sobie piątkę. Albo klepią się po plecach.
Robią to, gdy scena była genialna i publiczność wyła ze śmiechu. Ale robią to też (a może przede wszystkim!), gdy scena była totalną katastrofą, żarty nie siadły, a logika fabuły się posypała.
Dlaczego? Czy to arogancja? Czy to brak krytycyzmu? Nie. To mechanizm przetrwania.
W impro nie świętujemy jakości występu (tą zajmiemy się w omówieniu po spektaklu). Świętujemy odwagę podjęcia działania. Świętujemy fakt, że wyszliśmy na scenę, zaryzykowaliśmy i wspieraliśmy się nawzajem.
Ta „piątka” to sygnał dla mózgu:
„Jesteśmy bezpieczni. Zrobiliśmy to. Idziemy dalej”.
Bez tego mikro-świętowania, strach przed kolejną sceną lub spektaklem, mógłby nas sparaliżował.
Chemia Sukcesu: Jak zhakować własny mózg
Tu wkracza nauka. Twój mózg ma wbudowany system nagrody, który jest dość prymitywny. Nazywa się układ dopaminergiczny.
Dopamina to nie tylko „hormon przyjemności”. To przede wszystkim neuroprzekaźnik motywacji. To ona mówi Twojemu mózgowi: „To było dobre! Zróbmy to jeszcze raz!”.
Problem w tym, że Twój mózg nie wie, że „skończenie raportu” jest ważne dla Twojej kariery za 5 lat. On widzi tylko wysiłek tu i teraz. Jeśli po wysiłku nie następuje nagroda (celebracja), mózg uznaje, że czynność była stratą energii.
- Kiedy ignorujesz małe sukcesy („e tam, to tylko jeden mail”), uczysz swój mózg, że praca to tylko ból.
- Kiedy celebrujesz mały sukces („Tak! Wysłane!”), dajesz sobie strzał dopaminy, który ładuje baterie na kolejne zadanie.
B.J. Fogg, badacz behawioralny ze Stanforda, nazywa to „Shine” (Blask). Udowodnił, że nawyki tworzą się nie przez powtarzanie, ale przez emocje, które towarzyszą działaniu. Chcesz biegać? Nie czekaj na maraton. Świętuj zawiązanie butów.
Pułapka „Gap vs. Gain”
Dlaczego tak trudno nam świętować? Bo wpadamy w pułapkę, którą Dan Sullivan nazywa „The Gap” (Przepaść).
Mierzymy swój sukces, patrząc na to, jak daleko mamy jeszcze do ideału (horyzontu). A horyzont ma to do siebie, że zawsze się oddala. To prosta droga do frustracji.
Improwizatorzy patrzą na „The Gain” (Zysk). Mierzą sukces, patrząc na to, skąd przyszli.
„Jeszcze minutę temu mieliśmy pustą scenę. Teraz mamy historię o dwóch kowbojach w kosmosie. Może nie była idealna, ale stworzyliśmy coś z niczego! Sukces!”
Jak przenieść „Sceniczne Piątki” do biura i domu?
Nie musisz biegać po biurze i przybijać wszystkim piątek (choć, szczerze mówiąc, to by nie zaszkodziło). Oto jak zastosować „Sztukę Celebracji” dyskretnie, ale skutecznie:
1. Fizyczny Gest Zwycięstwa (Power Move)
Kiedy skończysz trudne zadanie, zrób coś fizycznego. Zaciśnij pięść i powiedz cicho „Yes!”, wstań i przeciągnij się zwycięsko, odhacz zadanie w planerze grubym markerem. Musisz poczuć zamknięcie procesu w ciele. To Twój sygnał dla mózgu: „Zadanie wykonane. Należy się dopamina”.
2. Lista „Zrobione” zamiast „Do Zrobienia”
Większość z nas ma listę „To-Do”, która nigdy się nie kończy. Spróbuj pod koniec dnia spisać listę „Zrobione”. Nawet jeśli nie zrobiłeś tego, co planowałeś, na pewno zrobiłeś mnóstwo innych rzeczy. Zobacz je. Doceń je. To buduje poczucie sprawczości.
3. Zespołowe „Zwycięstwo tygodnia”
Zamiast zaczynać spotkanie od problemów, zacznij od pytania: „Co nam się udało w tym tygodniu? Nawet drobiazg”. W improwizacji, po spektaklu, często robimy kółko i mówimy o „momencie, który nam się podobał u partnera”. To zmienia atmosferę z rywalizacji na współpracę. W pracy sprawia, że ludzie czują się zauważeni.
Podsumowanie
Celebracja to nie próżność. To paliwo.
Samochód nie pojedzie dalej tylko dlatego, że krzyczysz na niego, iż jest jeszcze daleko od celu. Musisz zjechać na stację i go zatankować.
Twoje małe zwycięstwa – wysłany mail, trudna rozmowa, wstanie z łóżka o 6:00 – to Twoje stacje paliwowe. Nie przejeżdżaj obok nich obojętnie.
Zatrzymaj się. Przybij sobie mentalną piątkę. Poczuj satysfakcję. A potem? Potem weźmiesz się za ten wielki cel. Z pełnym bakiem.
Spodobał Ci się ten artykuł? Teoria to dopiero początek. Dołącz do nas na sali szkoleniowej i przetestuj te techniki na własnej skórze. 👉 Zobacz najbliższe terminy warsztatów WPI





