BLOG – PRAKTYCZNA IMPROWIZACJA

czego improwizatorzy mogą nauczyć się od stand-uperówStand-up vs Impro: 4 rzeczy, których Improwizatorzy mogą nauczyć się od Stand-Uperów
„Mój ból jest większy niż Twój...” – czyli jak wygrać w Wysokostatusowy Krąg Narzekań

Cicha Woda na Scenie: Dlaczego introwertycy to najlepsi improwizatorzy (i liderzy)?

Wyobraź sobie typowego improwizatora. Co widzisz?

Prawdopodobnie kogoś głośnego, kto macha rękami, sypie żartami jak z rękawa i zawsze musi być w centrum uwagi. Kogoś, kto czerpie energię z bycia „na świeczniku”.

A teraz wyobraź sobie introwertyka. Kogoś, kto woli obserwować, waży słowa i czuje się wyczerpany po dwóch godzinach głośnej imprezy.

Wniosek wydaje się prosty: Improwizacja to piekło dla introwertyków, prawda?

Błąd. To jeden z największych mitów, z jakimi spotykam się na sali szkoleniowej. Prawda może Cię zaskoczyć: Najlepsi improwizatorzy, jakich znam, to introwertycy. I to samo dotyczy wielu najskuteczniejszych liderów biznesu.

Dlaczego tak się dzieje i jak improwizacja teatralna zmienia „cichą wodę” w charyzmatycznego lidera? Sprawdźmy, co na ten temat mówi psychologia i praktyka sceniczna.

Mit Ekstrawertyka: Dlaczego „zagadywanie” to nie impro?

Większość ludzi myli improwizację z byciem „duszą towarzystwa”. Myślą, że chodzi o to, by być najszybszym i najgłośniejszym. Tymczasem w Applied Impro (Praktycznej Improwizacji) obowiązuje żelazna zasada:

Słuchanie jest ważniejsze niż mówienie.

Niedoświadczeni ekstrawertycy mają tendencję do „zagadywania” sceny. Wchodzą z gotowym pomysłem, nie widzą partnera, chcą narzucić swoją wizję. W zasadzie bycia na TAK, I… są bardziej na “I…” (czyli nadają kierunek).
Introwertyk działa inaczej. Jego naturalnym stanem jest obserwacja. Zanim się odezwie, zbierze dane. Można to nazwać Inteligencją Snajpera.

Zamiast strzelać serią słów na oślep (jak karabin maszynowy), introwertyk czeka, obserwuje i oddaje jeden strzał – jedno zdanie, które idealnie puentuje sytuację, „ustawia” całą scenę i doprowadza publiczność do łez.

Nauka potwierdza: Cicha Charyzma wygrywa

Jeśli myślisz, że lider musi być głośny, spójrz na badania Adama Granta z Wharton School. Jego zespół przebadał setki firm i odkrył fascynującą zależność:

Ekstrawertyczni liderzy świetnie radzą sobie z pracownikami biernymi, którzy potrzebują prowadzenia za rękę. Jednak w zespołach kreatywnych i proaktywnych (czyli większości nowoczesnych firm), to introwertyczni liderzy osiągają lepsze wyniki.

Dlaczego? Ponieważ introwertycy słuchają. Nie czują potrzeby dominowania nad każdym pomysłem pracownika. Dają przestrzeń.

To jest dokładnie to, co robimy na scenie w ćwiczeniu „Tak, i…”. Akceptujemy ofertę partnera i pozwalamy jej błyszczeć, zamiast ją blokować własnym ego.

Case Study: Historia Marty, która przestała przepraszać, że żyje

Na jedną z edycji WPI Poziom 1 trafiła Marta (imię i zawód zmienione na potrzeby wpisu). Analityczka danych, w pracy siedząca w słuchawkach. Na pierwszym spotkaniu, podczas rundki początkowej, powiedziała cicho: „Jestem tu, bo chciałabym potrafić rozmawiać z ludźmi i lepiej przebijać swoje zdanie w grupie, ale uprzedzam, że nie będę śmieszna”.

Przez pierwsze dwa zajęcia Marta głównie była wycofana i trochę jakby stała z boku tego co się dzieje. Ale zauważyłem coś ważnego – widziała wszystko. Kiedy inni przekrzykiwali się w scenach, ona dostrzegała detale. Przełom nastąpił na czwartym spotkaniu. 

W pewnej scenie Marta weszła do sceny jako „Szefowa Mafii”. Zamiast krzyczeć (co robiło wielu przed nią), usiadła na krześle, zamilkła i zaczęła powoli obierać wyimaginowane jabłko. Cisza, którą wytworzyła, była tak gęsta, że dwie pozostałe osoby (grające jej podwładnych) autentycznie zaczęły walczyć o jej uwagę.

Nie powiedziała prawie nic. A rządziła całą sceną.

Po warsztatach Marta nie stała się nagle ekstrawertyczką, która tańczy na stołach. Ale nauczyła się, że zamiast milczeć, może używać tej samej techniki: świadomej pauzy i precyzyjnego komunikatu. Zrozumiała, że jej siłą nie jest hałas, ale „ciężar gatunkowy” słów.

Neurobiologia Odwagi: Co daje Ci warsztat?

Warto rozróżnić dwie rzeczy:

  1. Introwersja to kwestia biologii (reakcja na dopaminę). Introwertycy szybciej ulegają przestymulowaniu i ładują baterie w samotności.
  2. Nieśmiałość to lęk przed oceną społeczną.

Możesz być introwertykiem i nie być nieśmiałym (np. Bill Gates). Możesz być ekstrawertykiem i być bardzo nieśmiałym (bardzo wielu aktorów).

Warsztaty improwizacji nie zmienią Twojej biologii (nadal będziesz woleć książkę od klubu nocnego). Ale możesz na nich popracować nad lękiem przed oceną.

Dajemy Ci bezpieczną przestrzeń, gdzie możesz przetestować zachowania, których na co dzień unikasz. Możesz przez 5 minut być głośnym kapitanem statku, a potem wrócić do swojej cichej strefy komfortu.

Dzięki temu zyskujesz WYBÓR. Przestajesz milczeć dlatego, że boisz się odezwać. Zaczynasz milczeć dlatego, że wybierasz milczenie – a kiedy zechcesz, zabierasz głos. Bez ściśniętego gardła.

Czy to dla Ciebie?

Jeśli czytając to, myślisz: „Brzmi sensownie, ale nadal boję się, że będę musiał być śmieszny” – uspokajam Cię. Na Warsztatach Praktycznej Improwizacji nie uczymy robienia kabaretu.

Uczymy:

  • Aktywnego słuchania (co masz już we krwi).
  • Akceptowania błędów i nadawania im odpowiedniego kierunku.
  • Reagowania na niespodziewane sytuacje.

Twoja introwersja to Twoja supermoc. Na scenie brakuje ludzi, którzy potrafią słuchać. Przyjdź i sprawdź, jak to jest być głośnym na własnych zasadach.

👉  Dołącz do najbliższej edycji WPI Poziom 1 i odkryj swoją cichą charyzmę



Podziel się tym wpisem na swoich social mediach!

About the Author: Michal Macznik

Michał Mącznik – Trener z 18-letnim doświadczeniem, specjalista od Praktycznej Improwizacji i komunikacji. Założyciel i prezes Comedy Lab. Improwizator sceniczny. Łączy techniki impro z psychologią i nauką, dostarczając świeżą jakość w rozwoju osobistym.